Szeich Nâsir-ud-Din al-Albâni
źródło: Silsilat-ul-Huda wan-Nur
Uważam że każda rewolucja w krajach islamskich, która nie jest oparta na tej zasadzie – Tasfiyyah (oczyszczenie) i Tarbiyyah (wychowanie) – jest skazana na niepowodzenie. Rzeczywistość jest tego najlepszym dowodem. Jako przykład podać można to czego grupa ludzi dokonała w Świętym meczecie w Mekce.
Ludzi tych można było prawie uznać za Salafiyuun, jednak brakowało im szerokiej wiedzy i wychowania. Dorośli w środowisku tak zwanego „przebudzenia” (Sahwah). Ale nie byli wychowani. Wielu studentów dziś pisze (książki i.t.p), a są dopiero początkującymi (studentami).
Jest to dowodem, że nie ma wychowania (tarbiyyah). Nie ma bogobojności. Nie ucieka się od Riya i umiłowania popularności. Mówiono kiedyś: „Umiłowanie popularności, łamie kręgosłup.”
Wychowanie to wymaga czasu. Po oczyszczeniu nastaje wychowanie. Dziś nie ma tego w społeczeństwie, w grupie, a przede wszystkim nie w Palestynie.
Palestyńczycy nie zostali poddani próbie przez żydów, dla tego że byli szczerymi muzułmanami. Nie mówię że ktokolwiek inny jest lepszy. Wszystkie państwa muzułmańskie i ludzie są tacy. Jednak na każdego przyjdzie kolej u Allaha.
Dla tego też nie popieram Intifady. Nie popieram ostatniej rewolucji w Syrii. Nie popieram rebelii która miała miejsce w Świętym Meczecie, ani tego co się stało u was w Egipcie, gdy zabili (Anwara) Sadata. Do dziś tak postępują.
Nie ma w tym żadnej korzyści. Korzyścią jest zdobywanie właściwej wiedzy, i wychowywanie swych córek i synów i tak dalej. Innymi słowami, historia lubi się powtarzać. To co robił wysłannik sall allaahu alayhi wa sallaam, to i my musimy robić.